czwartek, 24 grudnia 2020

Wesołych Świąt

 Wszystkiego dobrego moi drodzy!

https://www.deviantart.com/kitchiki/art/Lion-King-Cubs-FREE-LINEART-762319658


niedziela, 11 października 2020

KjuŁenEj, czyli co u mnie było, gdy mnie nie było?

 Jestem uzależniona od kjułendejów, a poza tym chcę pokazać, że jeszcze żyje, więc... Odpowiadam.


Zrób charakter theme postacią z bloga 

Łaj not? Postaram się nie dać spojlerowskim piosenek, ale nic nie gwarantuje...


Flora

 


Iki

 




King

 


Jestem ciekawa jak to zinterpretujecie... Ja tytułowe "demony" interpretuje jako wady, ale ciekawe jak wy to widzicie.

 

Kaka

 






 

Dada

 



 

Evie

 


Aja

 



Kiki

 


Fauna


Bora



Evie



Szanowny wuj Flory 





 

Od anonim 2

1. Lubisz ser?

Nie 😐. Co to za pytanie?


2. A płatki kukurydziane?
 
Dobre są.

3. A jakie cukierki lubisz?
 
Karmelowe.

4. Co najchętniej jesz?
 
Słone rzeczy.

5. Czy lubię jedzeniowe pytania?
 
Tak, ale czemu one istnieją.

6. Jesz coś teraz?
 
Nie.

7. Ulubiony autor książek.
 
Rick Riordan (czytałam poważniejszych autorów, ale cofnęłam się w książkowym rozwoju).

8. Lubisz placki?
 
Ne.

9. Ravenclow, Hulpeffuf, Gryffindor, czy Slytherin? 

Jestem w Slytherinie, kocham Slytherin i Hufflepuf.

poniedziałek, 5 października 2020

Q&A

 Nudzi mi się, więc pomyślałam, że mogę powoli zacząć ożywiać bloga. Może najpierw w formie Q&A właśnie 

wtorek, 4 sierpnia 2020

Ważne....

Nie było długo rozdziału i dobrze i tym wiem. Chciałam przeprosić tych, których może to niecierpliwić (o ile tacy są XD). Florę zaczęłam pisać, gdy byłam młodsza, a lewki były całym moim życiem i miałam do tego mnóstwo weny i energii. Dziś już tak nie jest.  Wolę spędzać pisarski czas w świecie fantasy, z czarodziejami i herosami przy boku ;). Ale nie odchodzę. Byłoby przykro zakończyć historie lwiczki z którą tak się zżyłam w połowie. Chyba dociągnę tą historię do końca. Chciałabym żebyście iedzieli że nawet jeśli rozdziałów długo nie będzie to nie porzucam bloga. Po prostu potrzebuje przerwy.
Całkiem możliwe że nie będzie mnie tu na dłużej. Nie wiem. Po prostu czekam na odpowiedni moment, by znaleźć czas i siłę na dokończenie bloga.

Do napisana 
Majam

P. S: ostatnio montuje fajny filmik do piosenki "This is war" z postaciami HLF (oficjany skrót od Historii Lwicy Flory XD), ale nie podeślę wam linka, bo spoilery są level hard (kto umrze, kto z kim będzie itp.). Może kiedyś się doczekacie XD

sobota, 11 lipca 2020

WAŻNE! Kiedy następny rozdział? Statystka czytelników WAŻNE!

Niektórzy z was pytają się kiedy następny rozdział Flory. Odpowiem wam że nie wiem. Zauważyłam że ostatnio mam zdecydowanie więcej weny do herosów, niż do lewków, ale mimo wszystko z nich nie zrezygnuje. Może potrzebuje przerwy? Nie wiem. Być może dodam rozdział za cztery dni, być może za miesiąc. Wszystko jest niejasne. A jeśli ktoś stęsknił się za moją twórczością, to tu znajdziesz link do rozdziału na moim drugim blogu, który niedawno napisałam. Polecam go bardzo, bo uważam że dawno nie napisałam tak dobrego opowiadania (link: https://wirtualnychb.blogspot.com/2020/07/od-james-wilson-cd-narratorem.html?m=1)

Pozdrawiam 
wasza majam 

P. S: robię statystykę czytelników, jeśli czytasz tego bloga to napisz w komentarzu informacje o tym

sobota, 13 czerwca 2020

Rozdział 13 - "Dam sobie radę" (MAROTONIK!)

King był dumny ze swojej Krainy. Choć w skokach przez przeszkody zdobyli trzecie miejsce, ale w baobabie nożnym zajęli pierwsze. W ciągu dwóch meczy King strzelił dwa gole i zrobił cztery piękne asysty, trzy dla Ikiego i jedną dla Flory. Lew żałował że zawody były potraktowane tak po macoszemu. Jedna drużyna bierze udział w tylko dwóch meczach i już jest wydawany wynik? Naprawdę można było to zrobić lepiej. Ligę sportową: eliminacje, zwykła gra, ćwierćfinały, półfinały, finał. Tak byłoby zdecydowanie lepiej. King lubił piłkę baobabową i wiązał z nią swoją przyszłość. Do takiego wniosku doszedł wraz z Ikim. Niestety nie rozmawiali zbyt długo, bo kuzyn poszedł na spotkanie z Florą. A Kinga znów bolało serce. Był samotny. Samotny od zawsze, a już zwłaszcza od wczoraj. Zasnął.

* * *
Czerń była wszędzie. Otaczała go ze wszystkich stron. Próbował walczyć i krzyczeć, ale nic to nie dało. Pustka nie tylko go otaczała, była w nim i na zewnątrz niego. Czerń przypominała mu o życiu w samotności. Była w jego sercu. W jego umyśle. Chciał się poddać i wydać ostatnie tchnienie, ale nagle zobaczył wyciągniętą łapę. Złapał ją i został wyciągnięty z pustki. Lwia Dziesiątka stała i uśmiechała się do niego, a właścicielka łapy przytuliła się do niego. Nie był samotny. Był wyciągnięty z pustki.
King się obudził. Sen nie był straszny. Był dziwny. Jak nie o nim. Sny to sekrety podświadomości. Przynajmniej ta mała siostra Flory tak twierdziła. Wszystko jasne, King myślał o samotności i stąd ten sen... King otrząsnął się i przestał myśleć śnie. Musiał zacząć działać. Założyć maskę pewnego siebie i obudzić Ikiego. Spotkać się z Lwią Dziesiątką. Zaplanować sobie dzień. Tak, planowanie było ważne. Pozwalało zapomnieć o wszystkim co ważne, a zacząć myśleć o tym co tylko wydawało się ważne. King stanął i przeciągnął się. Dziś baobab pyskowy, czyli coś czego King serdecznie nienawidził. Gra polegająca na przenoszeniu w pysku baobabu do określonych bramek, była strasznie niehigieniczna; nie chcecie wiedzieć ile było na niej śliny pod koniec gry. Ble, ohyda. A potem próby siły. King nienawidził również ich. Był niezdrowo chudy i słaby odkąd pamiętał i na tych zawodach zawsze się upokarzał. To będzie cudowny dzień!

* * *
Jego wzrok się wyostrzył, a mięśnie łap napięły. Choć nie lubił tej gry musiał to zrobić. Czuł lojalność wobec drużyny, a to sprawiało że musiał się postarać. Został sfaulowany - nieważne. Byle biec dalej. Podał piłkę Dadzie i obserwował jak kolega wbiega z obślinionym (fuuu...) baobabem do bramki. Wygrali.

***
Wszyscy wpatrywali się na Kinga niecierpliwym wzrokiem. Lew chciał rozpłynąć się w powietrzu, zniknąć, zapaść się pod ziemię.
-King, byliśmy już wszyscy. Teraz ty - powiedział Power.
-Musisz spróbować podnieść najcięższy kamień - Kiki była napalona na zwycięstwo i było to widać w jej postawie i sposobie mówienia. - Jesteśmy drudzy w tabeli, jak to zrobisz to wygramy!
-Dasz radę! - dopingował Iki.
-Prosimy... - Dada i Kaka patrzyli na niego, pokazując słodkie oczy i smutne miny.
-Hej, nie zmuszajcie go jak nie chce - powiedziała Flora. -Ta konkurencja polega na samemu wycenieniu swoich sił. Jeśli King uważa że nie da rady to uszanujmy jego decyzję, dobre? Przecież to ma być tylko dobra zabawa!
Lwia Dziesiątka nie wyglądała na przekonaną.
-Ja wierzę, że sam wycenisz swoje siły - Flora podeszła do Kinga i spojrzała mu prosto w oczy. - Jeśli się boisz, że nie dasz rady, to tego nie rób. Możesz się narazić na niebezpieczeństwo. W końcu ta konkurencja jest dość niełatwa i najczęściej dochodzi do kontuzji. Ale jeśli uważasz, że Ci się uda...
King miał ochotę ją przytulić. Oczywiście jako przyjaciółkę.
-A teraz, ostatni z reprezentantów Niebieskiej Krainy! Powitajcie... Kinga! - oznajmił głos z areny. King wstał. Skierował się w stronę najcięższego z głazów.
Pożałował.

***
Gdy tylko dotknął kamienia, wiedział że nie uda mu się. Nie mógł go nawet przeturlać po ziemi, a co dopiero podnieść go. Ale nie mógł się poddać. Nie po tym jak przyjaciele w niego uwierzyli. Po tym jak Flora w niego uwierzyła. Przypomniał sobie jak pierwszy raz użył Ryku Praojców. Poturlał kamień po ziemi. Przypomniał sobie swój sen. Uniósł go delikatnie. Przypomniał sobie ostrożne spojrzenie Flory tuż przed jego rundą. Głaz uniósł się jeszcze wyżej.
"Dam sobie radę" pomyślał. Kamień leżał już na jego plecach, między łopatkami. Wiedział że liczą na niego wszyscy. Kiki. Iki. Flora. Udało mu się go podnieść, był zdumiony własną siłą. Nie czuł bólu, dyskomfortu, przeciążenia. Tylko szczęście. Wielkie szczęście. Lwia Dziesiątka właśnie zwyciężyła próby siły. A to znaczyło że właśnie zwyciężyli cały turniej.

***
Można byłoby to nazwać "maraton pod znakiem Kinga", bo we wszystkich rozdziałach spełniał on ważną rolę. Ale no cóż, kocham Kinga, zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest moim ulubionym lwem z "Historii lwicy Flory"...  Ale on jest cudowny, nieprawdaż?

Wszystkie trzy rozdziały są takie se, ale przynajmniej jest w nich King <3.

 ŻEGNAM
majam
 P.s: polecam wejść na głosowanie i na zakładkę z pytaniami do bohaterów.

Rozdział 12 - Przed zawodami (MARATONIK!)

Ciemność ogarnęła już królestwo. Pod zasłoną nocy nie było bezpiecznie.
-Idźcie albo zawołam ojca - warczał młody lew.
-On nie jest twoim ojcem - drugi, starszy lew przyglądał się młodemu z ukosa.
-Jest.
-Nie waż się nam pyskować! - podeszła do nich muskularna lwica.
-Macie odejść - lew pierwszy wysunął pazury.
-Nie możesz mieć nam za złe błędów przyszłości...
-Mogę. Należy się wam.
-Idziesz z nami, zrozumiano?
-Nie.
Rzuciła się w jego kierunku. Odparował idealnie, przewracając lwicę na plecy. 
-Nie chcieliście bym zawołał ojca, więc sam się was pozbędę. Oszczędzę was, jeśli odejdziecie - warczał trzymając zęby tuż nad głową lwicy, w niebezpiecznej dla niej pozycji. - Jestem od was potężniejszy.
-My tylko chcemy dla ciebie dobrze - powiedział starszy lew i odszedł. Lwica, która z nim była jeszcze chwile patrzyła w oczy młodszego z lwów, po czym odbiegła w sobie tylko znane strony.

***
Flora była zdenerwowana. Dziś zawody. Za dziesięć minut spotkanie z drużyną, a po nich ten długo wyczekiwany dzień. Przez kilka ostatnich dni wraz z Lwią Dziesiątką ćwiczyła bardzo intensywnie. Chciała wygrać w zawodach, choć nie była tak nakręcona jak Kiki. Bała się jednak tego że skompromituje swoją Lwią Dziesiątkę. Układała w myślach plan na zwycięstwo. Nagle na kogoś wpadła.
-Ał... Uważaj jak chodzisz - warknął ktoś.
-Flora! - drugi głos był zdecydowanie milszy.
-Iki, King? - spytała Flora. -Nie powinniście iść na spotkanie?
-W tamtym kierunku zmierzaliśmy, dopóki na mnie nie wpadłeś.
-Ej, nie czepiaj się - w obronie dziewczyny stanął Iki.
-Nie pouczaj mnie, dopóki nie staniesz w mojej sytuacji! - warczał King.
-Niech ktoś mnie popchnie, muszę stanąć w jego sytuacji - mruknął Iki.
-Przepraszam że na ciebie wpadłam, możesz już przestać? - spróbowała załagodzić Flora.
-Przepraszam, mam zły dzień - King był wyraźnie skruszony.
-Mam nadzieję że nie objawisz tego na boisku?
-Ej, gniew tylko wzmacnia moje siły. Dajcie mi kopnąć jakąś piłkę! Przebiec jakiś maraton! Przejść przez bagno!
-Mam nadzieję, że z takie podejście będą  mieli wszyscy!
King uśmiechnął się promiennie. Słowa Flory podniosły go na duchu. Chciał jej coś powiedzieć, ale się zawahał. Bał się że Iki będzie myślał że podrywa jego dziewczynę. Owszem, kochał filitrować, ale nie odbiłby kuzynowi dziewczyny. W końcu byli niemal jak bracia.
-Może pójdziemy razem? - zaproponował Iki. -Ale musimy się pospieszyć, bo te zawody to nie przelewki!
Iki i Flora opowiadali sobie żarty i śmieli się idąc razem. King śmiał się razem z nimi, ale w głębi duszy poczuł ukłucie samotności. Dziewczyny za nim szalały, ale to był podziw, a nie prawdziwa miłość. Chciałby mieć kogoś takiego jak Flora... To jest kogokolwiek, kto by go pokochał.

***
Trzeba przyznać że prowadzący doskonale radził sobie z swoją pracą. Mówił z taką pasją, jakby zawody były nieomal świętem państwowym. Zawody miały trwać dwa dni. Dziś miała odbyć się sztafeta i przeskakiwanie przeszkód, piłkę baobabową. Na jutro zaplanowano baobab pyskowy i próby siły. Łącznie 5 konkurencji. I cztery rywalizujące kraje (Zła Ziemia działała wspólnie z Lwią Ziemią, a Pustynia nie mogła brać udziału jako ubiegłoroczni zwycięscy).
-Sztafeta jest pierwsza i wymaga tylko czwórki z nas - szepnęła konspiracyjnie Fauna. -Wystaw mnie, bo jestem w tym dobra. Możesz wziąć jeszcze Borę, bo jest zwinna. Myślę, że nadaje się też King, bo jest słodki...
-Ehem - odchrząknęła Flora.
-No, ale musisz przyznać że jestem - uśmiechnął się do niej King.
-Owszem, przyznaje jesteś słodki, ale nie w moim typie.
-Uuu. Jestem słodki.
-Ale nie w moim typie.
Iki przerwał tą małą sprzeczkę, zanim przerodziła się w coś gorszego: -Hej, to ważne inne drużyny mają już wybraną swoją czwórkę. Głosuje za umieszczeniem Kinga i Flory w osobnej drużynie, bo to będzie katastrofa. Ktoś jest za?
Wszyscy byli za. W końcu do składu wybrano Faunę, Powera, Borę i Kinga. Gdy wystartowali Flora podeszła do Ikiego.
-Jesteś zazdrosny - powiedziała patrząc Ikiemu w oczy.
-Nie - uchylił wzrok.
-To było stwierdzenie, a nie pytanie.
-Jestem zazdrosny. Strasznie. Dziękuje, nie było rozmowy.
-Iki, oboje wiemy że jesteś zazdrosny z powodu Kinga. Że wiesz, że młode lwice zazwyczaj po latach porzucają drugie połówki, na rzecz silniejszych samców. Ale to że tak jest zazwyczaj, nie oznacza że z nami musi tak być. Ale nawet jeśli tak się stanie, obiecaj mi coś. Obiecaj że będziesz robił wszystko by zazdrość nigdy tobą nie kierowała. Że gdy będziesz zazdrosny, będziesz myślał chłodno i o faktach, a nie o uczuciach. Że nie pozwolisz by zazdrość zniszczyła twoje życie.
-Łał, kocham cię, ale proszę nie baw się w psychologa.
-Obiecaj.
-Obiecuję.
-Też cię kocham.
A później już tylko przytuleni kibicowali swoim reprezentantom. Lwia Dziesiątka zajęła zaszczytne drugie miejsce.
King dumny z siebie spojrzał na kibicującą drużynę. I zabolało go że pomiędzy Florą, a Ikim było tyle miłości. On był samotny. A od wczoraj był jeszcze bardziej samotny.

***
Oh ------> polecam mojego nowego bloga. Jest naprawdę super i no, sorry...ale musiała tu być autoreklama. 
Jeśli masz ochotę możesz odpowiedzieć na niektóre pytanka dotyczące tegoż rozdziału:
Iki x Flora rani Kinga? Co myślisz o początku rozdziału? Czy Niebieskokraińcy wygrają? Co nęka Kinga? Czy Iki ma rację z tą zazdrością? Czy King może być moim menszem?

pozdrawiam
majam

Rozdział 11 - Historia Wielkiego Pożaru (MARATONIK!)

-Sis, wiem że chcesz wszystko dopracować sama, ale naprawdę mogę Ci pomóc! - marudziła Kaka.
-Ile razy mam ci powtarzać że sama dam sobie radę? - spytała bezradnie Flora.
-Ale Niebieska Kraina MUSI wypaść dobrze - nie dawała jej spokoju siostra. - Przecież sama wiesz że to naprawdę jest ważne, by nasza ziemia prezentowała się jako silne państwo.
-I organizacja zawodów ma niby to udowodnić? - Flora była przekonana że sama da sobie radę. - Ja nie jestem nawet najważniejszą osobą w tym projekcie. Stanowie jedynie głos doradczy.
-A Ikiemu pozwoliłaś by ci doradzał!
-To co innego...
-Tak?! Twój chłopak jest ważniejszy dla ciebie niż rodzona siostra?!
-A i owszem. Z nim się da przynajmniej dogadać i nie wtrąca się, a pomaga jedynie poproszony.
Kaka milczała.
-Sorry... Nie chciałam, ale wiesz... Może niech zajmie się tym ktoś cool, trendy... Na przykład ja. Z całym szacunem do ciebie i Ikiego rzecz jasna.
-Po pierwsze nie udawaj że jesteś modna używając takich słów... Po drugie pozwolę sobie pomóc, ale...
-Oh, dzięki, dzięki, dzięki. Po pierwsze prowadzący powinni być zabawni i dowcipni, a nie nudni i rozwlekli. Po drugie: warto pominąć te szkaradztwo, którym jest dziękowanie każdej osobie z osobna. Tak, wiem że należą się podziękowania, ale te podziękowania są nieraz tak głupie, że wyobrażam sobie, że zaraz będą komuś dziękować za zgodę na oddychanie powietrzem. Po trzec...
-Okej, już dobrze. Na pewno uwzględnię to o czym mówiłaś na spotkaniu, ale przedtem muszę jeszcze iść na lekcję do wujka, po spotkaniu jeszcze wymyślanie treningu dla Dziesiątki, by zająć jak najwyższe miejsce w tabeli wyników oraz masa innych rzeczy na głowie.
-Musisz mieć tak napięty grafik?
-Wiesz że muszę. Gdyby tylko ktoś inny mógłby zostać w przyszłości władcą, pewnie bym się zgodziła. Chcę mieć z powrotem normalne życie.
Schowana w trawie brązowy lwica wyszczerzyła zęby i spojrzała na czającego się obok niej lwa. Ucieszyła ją informacja że dziedziczka nie chce tej ziemi. Będzie łatwiej złamać ją gdy nadejdzie czas. Można przekazać władcy wiadomość. Teraz tylko jedna rzecz do załatwienia przed nią i jej partnerem tego wieczoru...

***
Flora stanęła przed jaskinią wujka. Kolejny dzień nauki, gdy inne lwiątka hasały po całej sawannie. Zazdrościła im tego życia, ale nie umiała powiedzieć wujowi "Nie chcę być władczynią. Zaproponuj to komuś innemu. Chyba mamy jakąś dalszą rodzin? A Fauna jest tylko trochę ode mnie młodsza, może ona?". Wiedziała jednak że to ona musi się tego podjąć. Przejść swoją drogę na szczyt.
Weszła.
-Witaj, wuju -powiedziała.
Chłodno zmierzył ją wzrokiem -Witaj. Dziś nauczę cię historii Niebieskiej Krainy. Tematem dzisiejszej lekcji będzie to, kiedy wybuchały bunty, niepokoje, wojny. Otóż historię pierwszego buntu zaczęto spisywać za królowej Uny i króla Edwiego...
-Miałeś na myśli, królową Edwinę i króla Unziego?
-Tak, przepraszam mój błąd.
Po czterech kolejnych błędach Flora zmierzyła króla oczami. -Coś się stało.
-Owszem. Są jakieś plotki w sprawie ataku, który was niedawno spotkał. Ale to tylko podejrzenia.
-Jakie podejrzenia?
-Atak mógł mieć związek z Wielkim Pożarem.
Flora była zszokowana. Nie była pewna co ma myśleć. Starała się uspokoić myślą, że to tylko podejrzenia.
-Są jakieś... dowody? - spytała.
-Nie mogę dzielić się tą informacją.
I tak zamiast lekcji historii, Flo poznała najsekretniejsze tajemnice Wielkiego Pożaru.
-Nie wiedziałem co się dzieje... Byłem w odwiedzinach u ojca... Gdy zostałem powiadomiony wróciłem, ale byłem już tylko w stanie patrzeć na spaloną ziemię i pochować rodzinę - gdy król to mówił miał łzy w oczach. Objawianie u niego uczuć było rzadkością. Florze było żal krewnego. -Wiesz ilu poddanych straciliśmy? Nie wiem czy wiesz, ale połowa twoich przyjaciół z Lwiej Dziesiątki straciła rodziny. Tamto rude rodzeństwo miało starszego brata, twój kolega Power stracił ojca, a tamtej Evie umarła matka... O robotę było coraz trudniej. Nie było czym płacić za polowanie dla stada lub służbę żołnierską. Jeśli nie straciłeś pracy, wygrywałeś życie. Ojciec tego rodzeństwa z twojej drużyny... Ah, tak Kaki i Dady zaczął wypełniać żałobę pracą. Brał dodatkowe zlecenia. Przestał bywać w domu. Twoja matka i twój ojciec przeżyli pewnie dlatego, że byli poza królestwem ze mną. Ciebie i twoją siostrę wyciągnęła z ognia moja żona.
-Tak... Tak mi przykro - Flora chciała jakoś pocieszyć króla ale nie miała pojęcia jak.
-I tak mogłem mieć gorzej. Dla porównania matka wraz z ojcem twojego przyjaciela... jak mu tam było? ... aha...  Kinga odeszli z Niebieskiej Krainy, bo uznali że to niebezpieczne miejsce zagrożone pożarami, podrzucając syna rodzeństwu. Oni wychowali go jak własne dziecko choć mieli już Ikiego i dużo problemów na głowie. King się buntował. Przybrani rodzice nie wiedzieli co się z nim dzieje, bo wychodził rano z domu i wracał pod wieczór. Podobno ostatnio zaakceptował swoją sytuację, ale przez tych chamów, których się nie da nazwać rodzicami mógł mieć zepsute życie. Rozumiesz już jak wielkich szkód wyrządził Pożar? Zabił nie tylko lwy, ale także inne zwierzęta. Zniszczył życie wielu osobom. To cud że nasz kraj jest teraz silny, mimo tego co się tam stało...
-Tak... Ale nie powinieneś poruszać osobistych kwestii innych lwów, wuju.
-A King ci nigdy sam tego nie mówił?
-Nie przyjaźnimy się tak mocno. Muszę już iść, zaraz spotkanie w sprawie zawodów. Musimy już kończyć.
-Możesz już iść. Ja zaraz dojdę.
-Dobrze.
Flora pobiegła. Była zdenerwowana. Jeśli złowrogi lew naprawdę miały związek z Pożarem, była w niebezpieczeństwie. Nie podobało jej się to, że mimo tego że często bywała u Ikiego w domu, nigdy nie usłyszała że King jest jego domownikiem. Zastanowiła się czy to jedyna rzecz, którą ukrywa przed nią Iki, ale odegnała te myśli. Pewnie nie chce mówić o czymś dotyczącym jego kuzyna bez jego zgody. Flora była pewna że wszystko będzie dobrze. Gdyby tylko znała przyszłość, wiedziała że jej przekonania były mylne.

***
Maratonik czas zacząć. Tak wiem, ten rozdział był słaby, no ale to taki tam zapychacz, a jedyna ekscytująca część to kawałek przeszłości Kinga. Zaraz pojawi się następny rozdział. Hurra! No w następnym rozdziale będzie więcej akcji, a nie opisów (czyli nie jak w tym rozdziale).

A teraz pytanka, bo kto mi zabroni:
1. Przeszłość Kinga - co o niej myślicie? Chcecie więcej szczegółów? Żal wam go?
2. Przeszłość króla, którego imienia nie raczę podać - co o niej myślicie? Chcecie więcej szczegółów? Żal wam go?
3. Kim mogą być lwy," które załatwią coś tego wieczoru"? Co zrobią?

Vale
majam

sobota, 6 czerwca 2020

Głosowanie

Hejo
Od razu uprzedzam pytania , maratonik pojawi się w przeciągu tygodnia - mniej więcej.

Zebraliśmy się tu ponieważ chcę ustalić parę kwestii.
1. Czy blog potrzebuje zakładki z pytaniami do bohaterów czy jest to zbędne?

2. Postacie w zakładce z bohaterami powinny wyglądać:

A)


B) 
C) 






Zamykam posiedzenie. 
majam

czwartek, 21 maja 2020

Autoreklama

Hej. Jeśli to czytasz, to wiedz że ten post jest dla mnie naprawdę ważny. Otóż założyłam KOLEJNEGO  BLOGA (nie, nie porzucam Flory). Ten blog to coś w rodzaju watachy/sfory, w uniwersum Percyego Jacksona. Nie wiem czy czytałeś te książki, ale nawet jeśli ich nie czytałeś, możesz dołączyć do Wirtualnego Obozu Herosów nie znając historii. O jedno cię czytelniku proszę: nawet jeśli nie chcesz dołączyć, to poleć go innym osobom, które być może czytały te książki. Nawet możecie nie wiedzieć że ten fandom jest całkiem duży! Możesz również wejść tam, aby udzielić mi jakiś porad, dotyczących pisania tego typu blogów.

Za wszystko z góry dziękuje
majam

niedziela, 17 maja 2020

Q&A - odpowiedzi. Urodziny Flory.

Mam nadzieję, że nikt nie zobaczył jak w czwartek dodałam przedwcześnie odpowiedzi. Kliknęłam "opublikuj" zamiast "zapisz" 😣. Dziś odpowiem na pytania zadane przez ostatni tydzień, a więc nie przedłużając... Zaczynajmy!

I) Emilka Uru:
Pytania do Flory:
1. Cieszysz się, że będziesz królową? 
To olbrzymie brzemię i nie jestem pewna czy temu podołam, ale... ktoś po prostu musi być władcą.

2. Jakie cechy uważasz, że powinna posiadać przyszła władczyni? 
Pewnie powinna być odważna, śmiała, surowa... Trochę jak nie ja.

3. Byłabyś w stanie opuścić swój rodzinny dom?
Hmm... To zależy co mówiąc rodzinny dom masz na myśli. Rodzinę na pewno umiała bym opuścić w odpowiednim czasie, taka kolej rzeczy. Ale czy Niebieską Krainę? Nie zastanawiałam się nad tym od kiedy zostałam następczynią, bo to że nią nie pozwala mi jej opuścić na stałe.

4. W jakie zabawy lubisz się najbardziej bawić z przyjaciółmi?
Hmm... Z moją siostrą Kiki lubię bawić się w "polowanie" - jedna z nas czai się w krzakach, a druga jest "zwierzyną". Zadaniem jednej jest przechytrzenie drugiej. Zabawa ta uczy prawdziwego polowania w przyszłości. Co do innych zabaw... Aja jest na tyle mała, że berek jeszcze ją kręci, a ja bawię się z nią bez niechęci. Lubię wymyślać z nią też historię, o dzielnych lwicach ratujących swoje królestwo. Z Ikim fajnie gra się w piłkę baobabową.




Do autorki:
1. Jak masz na imię? (ja jestem Emilia, nie bój się na to odpowiedzieć)
To nie jest żadna tajemnica. Nazywam się Maja.

2. Skąd pomysł na założenie bloga?
Jak już pisałam w poprzednim poście, kilka lat temu działał taki portal "Wirtualna Redakcja" i na nim publikowałam historie Flory. Po tym jak jego działalność została zakończona, zdecydowałam się przenieść gdzieś historię. Widziałam że na bloggerze jest parę podobnych historii (Valentine, swego czasu Shi, czy chociażby twoja Wise) i postanowiłam że założę bloga. Ta dam! Imponująca historia w skrócie!

3. Jaka jest twoja ulubiona postać z Króla Lwa?
Dobre pytanie. Lubię Kiare, za jej siłę w dążeniu do celu. Kovu jest cały świetny, ma cudowny design, historię, charakter. W dodatku jego przeszłość to wielka niewiadoma, a ja lubię wielkie niewiadome.

4. Którą część TLK (król lew) lubisz najbardziej?
Uwielbiam I i II, ale chyba wybiorę część II. Głównie za to że walka pod koniec była cudowna. "Pewien mądry lew powiedział: jesteśmy jedno. Nie rozumiałam tego. Już rozumiem" <3

5. Jakie jest twoje hobby?
Pisanie, czytanie, rysowanie, jazda na rowerze, neurobiologia... Dużo tego.

6. Pies vs kot
Jestem psiarą. Choć koty lubię.

7. Owoce vs warzywa
Słodycze 🤪. Tak na serio to zależy jakie warzywa i jakie owoce.

8. Jaki gatunek książkowy i filmowy lubisz najbardziej?
Z książek chyba fantasy/fantastyka, z filmów różne.

9. Jakiej muzyki słuchasz?
Nie mam jednego ulubionego rodzaju. Niby lubię pop, ale umiem docenić rap, choć uważam że klasyczna jest dobra na nerwy... Nie umiem wskazać którą lubię najbardziej, ale najczęściej chyba słucham popu.

10. Jakie jest twoje ulubione zwierzę?
Chyba psy. Z dzikich fascynują mnie wilki i lwy.

11. Masz ulubiony kolor?
Delikatny błękit i ogniowy pomarańcz.

12. Jak ci minął dzień? 
 Był spoko.

Freya
1.Kim chcesz zostać w przyszłości lub jeśli jeszcze w niej nie jesteś do jakiej szkoły średniej chcesz iść?
Żeby powiedzieć to wymijająco: swoją przyszłość wiąże z neurobiologią (tak, interesuje mnie grzebanie w mózgach).


2.Jaki jest twój ulubiony serial oraz ten najgorszy jaki obejrzałaś?
Jestem osobą która raczej nie ogląda seriali, więc odpowiedź nie będzie wprost.  Pamiętam że kiedyś miałam obsesję na Miraculum, a teraz śledzę tylko ważniejsze dla fabuły odcinki. Czasem obejrzę coś z młodszym rodzeństwem, dzięki czemu poznałam "Find me in Paris", które uważam za fajny serial, choć jakoś specjalnie mnie nie wciągnęło.


3.Masz jakieś fobie?
Mam kleszczofobię. I to nie jest tak jak u niektórych ludzi, po prostu strach przed chorobami odkleszcowymi. To co mnie ogarnia, gdy widzę takowe zwierzę to strach, narastająca panika. Zawsze gdy wracam z lasu idę umyć włosy, nieważne czy tego samego dnia już je myłam czy nie. Boję się kleszczy tak bardzo, że gdy jest szczyt aktywności kleszczy, nie wyjdę do lasu za nic na świecie. Brr... Nawet gdy o tym myślę źle się czuję.


4.Masz jakieś zwierzaki? (jak tak to proszę fotę)
Mam trzy rybki, ale one są bardziej mojej rodziny niż moje. Mam również pieska Damę, która jest moim oczkiem w głowie. Rasa to "SchroniskoweWszystkoPoTrochu".



5.Masz jakiś ulubiony zespół?
Mam ulubione piosenki zespołów, ale ulubionego zespołu nie mam. 

6.Jaka jest twoja ulubiona piosenka na ten moment?
"Just like fire" P!nk. Szalenie mnie inspiruje, jest taka cudowna <3 Cała piosenka ma fajny wydźwięk, a teledysk jest pomysłowy. Oprócz tego kolejne miejsca w rankingu zajmują piosenki Imagine Dragons.

7.Należysz jeszcze do jakiś fanomów oprócz TLK?
Jeśli "należenie do fandomu" oznacza:
-znanie najcudniejszych żartów fandomu
-posiadanie w galerii  screenów z danego fandomu
-ogarnienie nowinek, instagramów, blogów związanych z fandomem
- gadanie z ludźmi o danym fandomie
to należę do fandomu PJO/PJ lub  jak kto woli fandomu wujka Ricka (pErsI dŻeKsOn i rerzta cherosów forewer in maj hert). W dodatku dnia w którym to pisze jestem szczególnie podjarana na ten fandom, bo... DISNEY PLUS BĘDZIE ROBIŁ SERIAL NA PODSTAWIE TYCH KSIĄŻKEK! I RICK RIORDAN BĘDZIE Z NIMI WSPÓŁPRACOWAĆ, WIĘC NIE WYJDZIE OKROPNIE (FILMY KTÓRE KIEDYŚ BYŁY ROBIONE SĄ ZUE)! I PERCY JACKSON JEST SUPER! NIECH KAŻDY PRZECZYTA TE KSIĄŻKI (CHOĆ DWIE PIERWSZE SĄ CIUT DZIECINNE, ALE RESZTA JEST MEGA)!!1!!!!11!!! ŚWIAT SIĘ WALI, ALE BĘDZIE SERIAL O PERCYM!!!!!!! 

ok. 

no już dobrze. 
uspokajam swój fangirl. Przepraszam że musieliście go doświadczyć. 

8.Jaki jest twój ulubiony blog w naszym fandomie?
Wszystkie są cudne, ale chyba twój lub Historia Wise. 

9.Jaka jest twoja ulubiona postać z twojego bloga, oprócz Flory i dlaczego?
A żeby to była jedna. Uwielbiam Kinga za jego przeszłość i przyszłość. Uważam że Kaka jest świetna, za jej waleczność i zrozumienie dla Ikiego, gdy wybrał Florę. Kocham Ikiego, za to że ma taki uroczy charakter. Uważam że Aja jest przesłodka. Nie umiem wskazać jednego z nich. 

10 Najważniejsze, krówki ciągnące się czy kruche? XD
oNlY żElKi XD A. Tak. Na. Serio. Ciągnące.


Sto lat ♥️ Sto lat 🦁 Niech żyje Flora nam. Sto lat sto lat, niech żyje Flora nam. Jeszcze raz, jeszcze raz niech żyje Flora nam, niech żyje nam (i niech żyje ja by spisać tą historię).

Dziękuje wszystkim za powysyłanie pytań. *obraca się w bok słysząc czyjś głos* Flora, każe mi powiedzieć że ona też dziękuję w moim imieniu.

Paaaaaaa!
majam

sobota, 2 maja 2020

Rozdział 10 - Przepowiednia dziadka oraz zmartwienia większe lub mniejsze.

Flora starała się nie przewrócić oczami, słuchając jak bardzo rodzice się martwili i jak ją ukarają. Tak, zrobiła źle. Tak, rozumiała to. Tak, wiedziała że należy jej się kara. Tak, wiedziała że następczyni tronu musi uważać na siebie, bo noszenie tego tytułu, było nie tylko wielkim zaszczytem, ale i niebezpieczeństwem, zwłaszcza po ostatnim ataku. Ale dlaczego rodzice nie rozumieli, że da się to streścić w jednym zdaniu, zamiast wykorzystywać czas jej biednego, przemęczonego mózgu. W tym momencie pragnęła, by jej rodzice zachowywali się raczej, jak ojciec jej koleżanki Evie, który w reakcji na jej (liczne!) przewinienia, mówił tylko: "Bardzo się zawiodłem, twoja kara to...". Evie żaliła się czasem Florze na brak uwagi poświęcanej jej przez tate, choć Flora w tym momencie zazdrościła jej raczej, braku kazań, trwających dwie godziny.
-Zrozumiano? - ojciec spojrzał na Florę, zagniewanym zielonym spojrzeniem, potrząsając szarą grzywą, tym samym wyrywając ją z zamyśleń. Jego szare futro lśniło w blasku księżyca, wpadającego przez otwór jaskini. Flora mimowolnie zastanowiła się czy ona też tak teraz wygląda.
-Tak, postąpiłam źle. Moja kara to podwojenie obowiązków i częściowy szlaban na wychodzenie z domu - odpowiedziała przenosząc oczy na mamę, kremową lwicę. Kolor ten podobno odziedziczyła, po Nali, prababci Flory. ,,Czemu ja ciągle myślę o futrach?`` zapytała sama siebie ,,Chyba zaczęłam myśląc o Ikim. Nikt nie jest tak hebanowy jak on``.
-Floro, słuchasz się nas? - podniosła głos mama, zmuszając Florę, by uważała.
-Oczywiście. Wszystkie obowiązki razy dwa... Spotkania z Lwią Dziesiątką też razy dwa?
-Floro, nie śmiej żartować, z poważnych rzeczy .
-Yhym. Jutro mam dwa razy więcej obowiązków, wychodzić mogę tylko po południu i na pewno mam wrócić nim się ściemni, oczywiście nie wychodzę poza granicę rzeki Griz. Te rzeczy.
Rodzice chcieli ją jeszcze strofować, ale jak, skoro ona idealnie rozumiała swoje przewinienia?
-Idź spać, bo jutro będziesz miała dużo roboty - powiedziała mama. Gdy Flora wyszła spytała męża konspiracyjnie -Myślisz że ten Iki to porządna partia? A jak sprowadzi ją na złą drogę, przecież już ją namówił, by po nocy chodzić!
-Królem byłby niezłym.
-Myślisz że nadal będą się sobie podobać? Jak dorosną im minie.
-Mi nie minęło, twoim rodzicom też mimo tego że poznali się młodo.
-Nie chodzi o to że są młodzi, Iki to porządny lew, ale ten jego kuzyn... Mam nadzieję że Flora nie idzie w  jego ślady.
-Kocham cię, ale nie czepiaj się wszystkiego. Znamy historię Kinga i wiemy że nie stara się być zły. Po prostu miał w życiu pecha.
-Tak, zdecydowanie. Tylko ten Ryk Praojców mnie martwi. Po pierwsze jest zbyt potężny. Po drugie... ale nie mów dzieciom. Twój brat mówił, że taki jeden lewek, ten rudy, co Flora ma go w drużynie, miał taką "straszną myśl" że żeby Ryk ktoś dostał, ktoś inny musi umrzeć... Boję się o ojca. Król wysłał posłańców by to sprawdzili, ale jeszcze nie wrócili...
Rodzice rozmawiali jeszcze długo, ale uszy Flory zarejestrowały te rozmowy. Czy z dziadkiem Kionem wszystko dobrze (czemu Dada jej nie powiedział)? I historia Kinga... o co chodzi? A że Iki jest najlepszym wyborem nie wątpiła. Był tym jedynym.   

***
Flora szła właśnie na spotkanie z Lwią Dziesiątką, ciesząc się że skończyła pracę na dziś. Martwiła się jednak trochę, o losy dziadka. Nie znała go dobrze, bo mieszkał, w niewielkim kraju w Zielonej Ziemi (rejony Drzewa Życia, choć wchodziły w jej skład, były osobnym krajem). Ale pamiętała że ten dobry lew, w dzieciństwie, zajrzał w przyszłość jej i sióstr. Powiedział, że "Jedna, pokaże komuś, jak bycie innym jest ważne, a to ocali świat. Druga, pokona wszelkie przeszkody w drodze na szczyt. Trzecia, podczas najtrudniejszej decyzji nie załamie się. Czwarta, ocali to co kocha. Tylko nie zapominajcie, że macie siebie i przyjaciół". Dziadek napełnił ją już za dzieciaka optymizmem, nadzieją, że jest jedną z czterech, którym coś w życiu się uda. A teraz mogła go stracić. Czemu Dada jej nie powiedział? Gdy doszła na polanę na której cała Lwia Dziesiątka już na nią czekała. Florę ogarnęło miłe uczucie i dusza napełniła się optymizmem w sprawie dziadka. Wszystko to stało się tylko dlatego że zobaczyła Ikiego. Pobiegła w stronę przyjaciół i zaczęła krótką mowę organizacyjną. Poinformowała że niedługo w Niebieskiej Krainie odbędą się zawody na które są zaproszone pozostałe królestwa i Lwia Dziesiątka jest zaproszona do reprezentowania kraju. Później oddała głos, swojej siostrze Kiki, która miała najświeższe informacje, dotyczące pozostałych drużyn. Siadła obok Ikiego. On położył swoją łapę na jej. Flora poczuła się zmieszana, myśląc o tym, jak inni zareagują. Kaka przełykała ślinę, lecz uśmiechnęła się w ich stronę, a jej brat położył łapę na ramieniu siostry. King odwracał wzrok. Evie i Bora chichotały, a Aja patrzyła triumfująco na Powera. Flora mogła by dać głowę, że zrobili oni wcześniej zakład o to czy ona i Iki będą razem. Świat był cudowny i Florę rozpierała radość. Szkoda tylko że nie wiedziała o rozmowie toczonej gdzieś, bardzo daleko od Niebieskiej Krainy...

***
-Przepraszam, ojcze. Nie udało mi się zdziałać nic w Niebieskiej Krainie, a jedyne co odkryłem, to to  że mają po swojej stronie lwa z Rykiem Praojców. Wybacz mi - rudy lew z szarą grzywą niepewnie patrzył na swojego przywódcę, kryjącego się w cieniu.
-Nie jesteś godzien nazywać się moim synem - mroczny głos odbijał się po ścianach, budząc grozę.
-Ależ, panie...
-Żartuję, Cody. Odkryłeś rzecz niebywałą. A ja znam sposób na pokonanie Ryku. W dodatku tamten mały z łatwością przejdzie na naszą stronę, ja już o to zdbam.
-Panie, oni są naprawdę silni. Dwa lewki mnie zaatakowały. Jeden poleciał po pomoc, mimo ran. Jedna, uratowała topielca. Oni są silni.
-A więc poczekamy, aż my będziemy silniejsi. Gdy będziesz dorosły, zacznie się nasz prawdziwy plan. Możesz być z siebie dumny - twoje urodziny, początkiem wojny.
-Oczywiście masz rację, ale jak pokonamy ich siłę?
-Mówiłeś, że większość była silna. Więc pokonamy ich, ich własną słabą mniejszością.
-Jasne, panie. Ale nie lepiej zaatakować póki następczyni jest młoda, a jej straż nieprzygotowana, a król już nie młody?
-Nie, musimy poczekać aż zacznie spełniać się ich przepowiednia. Myślą, że ona ich uratuje. My zadbamy, by słowa przepowiedni, były dla nich trudem, który pomoże nam odnieść zwycięstwo.

* * *
Dzieję się. Naprawdę się dzieje. Jest mocno. Zapnijcie pasy, bo mroczny lew poczeka tylko, aż Cody dorośnie. A wtedy...
No, właśnie co zrobi? Napisz w komentarzu.
Co myślisz o tym że Flora jest spokrewniona z lwioziemcami, których znamy z filmów o Królu Lwie? Również napisz!
Masz interpretację dla słów "Jedna, pokaże komuś, jak bycie innym jest ważne, a to ocali świat. Druga, pokona wszelkie przeszkody w drodze na szczyt. Trzecia, podczas najtrudniejszej decyzji nie załamie się. Czwarta, ocali to co kocha. Tylko nie zapominajcie, że macie siebie i przyjaciół" ? Pisz!
Podobał Ci się ten rozdział? Był lepszy, gorszy od poprzednich? Pisz śmiało. Komy będą wdzięczne.
Przeczytałeś ten rozdział? Również napisz, bo gdy wiem że ktoś to w ogóle czyta, lepiej mi na serduszku i mam więcej weny, chęci, życia w sobie!
Bawię się aktualnie nagłówkiem bloga, więc może ktoś mi doradzi, czy lepiej brzmi "Historia lwicy Flory", "Historia Flory: Droga na szczyt", a może zupełnie inaczej? Komy czekają.
Chcesz by polecić Ci piosenki, do których fajnie się pisze? Nie ma sprawy, pisz w komentarzu.

majam

P.s: Nadchodzi czas męczenia bohaterów, stawiania ich przed trudnymi decyzjami. Oh, jak ja to kocham (SPOILER! nie lubię tylko uśmiercania postaci, ale czasem trzeba to zrobić dla dobra ogółu fabuły SPOILER!)

P. S. 2: Zdecydowałam że sprawa maratonu będzie wyglądać tak: 

-10 maja pojawi się specjal, więc bądźcie przygotowani 

-pod koniec maja/początek czerwca robię maraton. 




czwartek, 16 kwietnia 2020

Rozdział 9 - Gdy ukryć próbujesz co czujesz

-Zostaniesz moją dziewczyną, Floro?- spytał Iki
-Znaczy... Ja? Ja twoją?  Nieeeeeeee wiemmmmmm. Ja... Ja... Nie wiem.
-Floro, popatrz w moje oczy – Flora spojrzała. - Nie musisz się bać uczuć. Jeśli nie czujesz tego co ja, po prostu mi powiedz. A jeśli tak...
-Ja... Zgadzam się, Iki.
Ogony zakochanych, ułożyły się w kształt serca. Rozmawiali i śmiali się, stracili poczucie czasu. Dopiero o godzinie drugiej w nocy, zorientowali się że już dawno powinni być w swoich jaskiniach.
-Rodzice mnie zabiją - wyszeptała Flora.
-Będą musieli mieć ze mną do czynienia - odpowiedział Iki i mrugnął swoim zabójczo fioletowym okiem.

***
-Flora! Gdzie byłaś? Tata rwał sobie włosy z grzywy! Co jak co, ale o tej godzinie wracać do dom?- Fauna wybiegła przed grotę, gdy tylko zobaczyła siostrę na horyzoncie - Moi leśni przyjaciele szukają ciebie, ponieważ myślą że... NIE WIEM CO MYŚLĄ! Kojarzysz tą mysz, tą co niedawno uratowałam? Prawie zginęła w rzece, bo chciała sprawdzić czy się nie utopiłaś! A King, tak się zaangażował w poszukiwania, gdy dowiedział się że się martwię. To było takie romantyczne, szarmanckie, urocze, miłosne, uczuciowe, słodkie, wrażliwe…
-Stop! – przerwała Flora -Poszłam podziękować Ikiemu, a potem się zgubiłam... I te rzeczy...
-Phi! Nie umiesz kłamać. Co do przepraszania - po co? Robiłaś to już milion razy. Iki zrobił to tylko by ci zaimponować. Co innego King, który cię nie lubi.
-A myślisz że on mnie szukał, bo mu na twoich emocjach zależało? Nie żartuj!
-Myślisz że jesteś lepsza niż ja, bo jesteś następczynią tronu? Że należy ci się władanie tą krainą? Że kiedykolwiek znajdziesz szczęście w życiu? Oświecę cię - NIE!
Flora do tej pory nie biła się na poważnie z siostrą, jednak lwi instynkt był silniejszy. Gdy mama wyszła przed jaskinię zastała córki drapiące i gryzące się.
-To jej wina!- wykrzyknęły chórkiem.
-Ona zaczęła!- krzyknęła Fauna.
-Ona obraża Ikiego!- warknęła Flora.
-Ona udaje że jest najlepsza!
-A ona...
-Cicho! Wejdźcie do środka, tam pogadamy!- przerwała mama.
-Przepraszam... - znowu zostało to powiedziane chórkiem. Siostry wymieniły szelmowskie spojrzenia. Czuły to. Wspólna krew płynąca w żyłach była silniejsza od sporów o chłopców. No bo kto by się chłopcami przejmował. No może Flora Ikim. I może Fauna Kingiem.

***
To najkrótszy rozdział, ale jeden z moich ulubionych – krótki, ale ważny. Po prostu.

Wiem że po miesiąc przerwy spodziewaliście się czegoś więcej. 

Co myślicie o związku Ikiego i Flory? Dajcie znak w komentarzu (ja go kocham ❤️, choć moje OTP z Flory jest inne, ale nie powiem bo to byłby BIG SPOILER).

Ostatnio coraz częściej oceniam "Historię lwicy Flory" krytycznym okiem, ale pomimo to pociągnę ją do końca. A wy co byście w niej zmienili, by była lepsza?

Ahh... I jeszcze jedno pytanie... Myślicie że w przyszłości pociągnę temat Fauna x King (?) i czy polubiliście (czy nie) Faunę po tym rozdziale?

Bye
majam

poniedziałek, 16 marca 2020

Rozdział 8 - Miłość rośnie wokół nas, rośliny poznajemy w spokojną jasną noc.

-Iki, obudź się. Iki, wieczór legend się skończył!- lew usłyszał głos przyjaciółki nad uchem. Zobaczył jej miły uśmiech i szary pyszczek. -Wszyscy już sobie poszli- dodała po chwili. Razem wyszli na zewnątrz. Białogrzywy chwycił pyszczkiem małą stokrotkę i podał Florę.
-Piękna stokrotka! Słyszałam o niej wiele rzeczy. Rośliny są fascynujące!  Bellis perennis! – uradowała się lwica.
-Co?- spytał Iki
-To nazwa tego kwiatu…
-Jestem taki głupi. Takie nazwy nie są dla mnie. Chodź na spacer. To będzie taka rand… opowiadanie mi o roślinach.
-Zaraz wieczór, a ja nie mogę włóczyć się do nocy.
-No weź! Rodzice zrozumieją, sami byli kiedyś dziećmi.
-Idę tylko dlatego że jesteś moim przyjacielem.
-Przyjacielem?
-Oh, zamknij się.
-Nie zamierzam.
-Głuptasie!
-Głuptasie? 
-Śmieszny jesteś.
-Dzięki.
-I dzielny.
-Ta....Ta...Tak myślisz?
-Walczyłeś z nieznajomym.
-Dla ciebie.
-Dla mnie?
-Bo cię kocham.
-Jaaaaaaaaaaaaaaaaaa...................................... Miałam opowiadać ci o roślinach.
Flora zaczęła gadać jak szalona - O patrz! Widzisz jaka jest potężna ta Adansonia digitata? Dziesięć małych człowieków musiało by stanąć aby go objąć! A to aloes, nasza medyczka leczyła nim wasze urazy po wąwozie … Ja naprawdę przepraszam za tą sytuację… Powinnam sama walczyć.
-Przestań się obwiniać. Nic już nie boli, jakoś żyje. A w nagrodę usłyszałem nawet legendy.
-Mi najbardziej podobała się pierwsza, a ci?
-Też
Do jeziora doszli w milczeniu. Spojrzeli sobie w oczy.
-Kocham cię, Flora.
-Odważne wyznanie. Mamy tak niewiele lat, jesteśmy młodzi. Nie wiemy co to miłość...
,, ...ale to nie zabrania nam jej czuć " pomyślała i spojrzała na ciepłe oczy Ikiego, jego uśmiech i białą grzywkę na czole. Spojrzała w swojego obrońcę i przyjaciela. W chłopca, który czuł to co ona. Który ją rozumiał. Nagle zrozumiała Kakę, gotową poświęcić wszystko dla niego.
-Też cię kocham. - szepnęła
Niebieskooka lwiczka wypowiedziała te słowa całkowicie szczere, chodź do tej pory nigdy tak nie myślała.
 -Twoje oczy są niebieskie jak woda. Ich widok jest mi potrzebny jak woda do życia.
-Od kiedy jesteś poetą?
-A szare twe futro niczym  jaskinia w której mieszkam, jak skała, niczym dom.
-"Twe"? "Niczym"? Od kiedy używasz takich słów? Twoje fioletowe oczy też są ładne. Niezwykłe jak ty.
-Mam pytanie.
-Mów.
-Zostaniesz moją dziewczyną?

***
Dzisiaj rozdział bardzo krótki, ale chciałam w nim pokazać uroczą relację Ikiego i Flory. A do niej nie potrzeba wielu słów. I choć krótki to przełomowy. Rozpoczął nową erę. A wy fani Flory jak myślicie:
1. Czy Flora się zgodzi?
2. Jak wyobrażacie sobie przyszłość głównych bohaterów?
3. Jak zareaguje Kaka że Iki spytał się Flory o chodzenie ze sobą (jakkolwiek Flora odpowie)? 
P.S: Przepraszam że dopiero teraz, ale po pierwsze i najważniejsze: jestem leniem. Po drugie realizuje inny pisarski projekt oprócz Flory i ostatnio zajmuje się głównie nim.

piątek, 14 lutego 2020

Rozdział 7 - Walentynki, noc legend i ... co jeszcze? (uważaj na człowieków!)

Wieczór legend był dla Niebieskiej Krainy świętem niezwykłym. Odbywał się według ściśle określonej etykiety i tylko wtedy, gdy w kraju została przyznana lwia odznaka. Na przykład dzisiaj. Flora pomyślała że ma szczęście, ponieważ ostatni wieczór legend odbył się, gdy wujek był malutkim lwiątkiem, a jej ojca nie było jeszcze na świecie. Najbardziej jednak emocjonowała się Aja, która większość dzieciństwa spędziła nieruchomo z chorą łapą. Wtedy jej ulubioną rozrywką było słuchanie historii. Łapę uleczono, ale nawyk pozostał. Flora często widywała siostrę mamroczącą historyjki pod nosem i ilustrującą sokiem owoców ściany jaskini.
-To już? - popiskiwała radośnie Aja.
-Nie -  odpowiedziała Flora.
-To już?
-Nie.
-To już?
-Nie.
-To już?
-Nie.
-To już?
-Nie.
 -To już?
-Nie.
-To już?
-Tak.
- Witam wszystkich zebranych! - rzeczywiście, król zaczął przemawiać. -Za zasługi małych lwiątek, walczących z wrogim lwem, przyszłych strażników, urządzono dzisiaj wieczór legend - zaczął król. - Wiem że cały kraj żyje wydarzeniami ostatnich dni, jednak nie trzeba się bać. Podczas zebrania rady królewskiej zdecydowaliśmy o wzmocnieniu straży w wąwozie i przy granicy. Kontaktujemy się z władcami innych krain. W razie niebezpieczeństwa poinformuję niebieskokraińców.  
Podniosła się wrzawa. Wiele zwierząt szukało jeszcze miejsca by spokojnie usiąść. Każdy chciał zasiąść jak najbliżej władcy, jednak pierwszy rząd był zarezerwowany dla lwiej dziesiątki.

 

 Jeśli chcecie cokolwiek wiedzieć muszę wytłumaczyć wam podział "Krainy bez człowieków" w której skład wchodzi Niebieska Kraina i dlaczego jest podzielona tak, a nie inaczej. Najlepiej opisze to legenda, która jest bardzo prawdziwa – powiedział król. – Dawno, dawno temu pewne lwie stado uciekało z Afryki, gdzie nie było już bezpieczne.
– Czemu? – spytała zainteresowana Aja.
Na twarzy króla pojawił się strach, co zdarzało się bardzo rzadko. – To przez człowieków – powiedział drżącym głosem. Po jaskini rozległ się przerażony szmer. O człowiekach krążyły legendy. Niektórzy twierdzili że wiele człowieków ma na imię „Ludź ” ale mało kto w to wierzył.
– Człowiekowie zabijali zwierzęta, bo ich skóry były cenne. Trzeba było uciekać – głos zabrał znów wujek. – Lwy znalazły ziemię zamieszkaną przez pojedyncze ptaki i gryzonie nie zdolne do stworzenia cywilizacji. Przywódca tamtego stada – Jimbi przypomniał sobie niedolę innych zwierząt i wrócił do Afryki, aby zaproponować im umowę – zamieszkają w „Krainę bez człowieków” w zamian za uznanie Jimbiego królem. Wiele zwierząt poprzestały na umowie i tak lwy zostały władcami. Kraina ta była niepodobna do tej którą znał Jimbi. Wiem że nie umiecie sobie tego wyobrazić, ale tam gdzie mieszkają człowiecy rzeki wpadają do morza lub łączą się z innymi, a nie po prostu się kończą jak u nas. Jimbi nie interesował się terenami dzisiejszej Lwiej i Złej Ziemi, odkryli je jego wnukowie. Doczekał się czterech lwiątek i rozdzielił między nimi ziemię, której mieli być władcami:
 
– Czemu? – spytała zainteresowana Aja.Na twarzy króla pojawił się strach, co zdarzało się bardzo rzadko. – To przez człowieków – powiedział drżącym głosem. Po jaskini rozległ się przerażony szmer. O człowiekach krążyły legendy. Niektórzy twierdzili że wiele człowieków ma na imię „Ludź ” ale mało kto w to wierzył.– Człowiekowie zabijali zwierzęta, bo ich skóry były cenne. Trzeba było uciekać – głos zabrał znów wujek. – Lwy znalazły ziemię zamieszkaną przez pojedyncze ptaki i gryzonie nie zdolne do stworzenia cywilizacji. Przywódca tamtego stada – Jimbi przypomniał sobie niedolę innych zwierząt i wrócił do Afryki, aby zaproponować im umowę – zamieszkają w „Krainę bez człowieków” w zamian za uznanie Jimbiego królem. Wiele zwierząt poprzestały na umowie i tak lwy zostały władcami. Kraina ta była niepodobna do tej którą znał Jimbi. Wiem że nie umiecie sobie tego wyobrazić, ale tam gdzie mieszkają człowiecy rzeki wpadają do morza lub łączą się z innymi, a nie po prostu się kończą jak u nas. Jimbi nie interesował się terenami dzisiejszej Lwiej i Złej Ziemi, odkryli je jego wnukowie. Doczekał się czterech lwiątek i rozdzielił między nimi ziemię, której mieli być władcami:

 

– Wema, jedyna córka dostała Urodzajne Ziemie, gdyż wykazywała zdolność do władania dużymi terenami,

Bidi, pierworodny syn władał Pustynią, bo posiadał  białe futro, które nie przyciągało promieni słonecznych 

Kazi, najmłodszy z synów odziedziczył Nieurodzajne Ziemie, ponieważ umiał radzić sobie nawet w niezbyt dobrych warunkach,

-Vipawa, przejął naszą ojczyznę – Niebieską Krainę, dlatego że w przeszłości uratował topiącą się siostrę. Jimbi twierdził że skoro syn tak dobrze pływa powinien dostać najbardziej zagrożony powodziami teren. Za czasów Vipawy wymyślono jak sobie z nimi radzić, dlatego dziś nie boimy się już wody. Właściwie uwielbiamy ją. Ona... pomogła opanować Wielki Pożar - powiedział król załamującym się głosem. Według etykiety król nie powinien okazywać słabości, ani mówić o wodzie jako żywej istocie. Ale zebrani zrozumieli. Ogień odebrał królowi wszystko co kochał i zdziesiątkował kraj. Flora znów wspomniała ciotkę skaczącą w ogień ratować swoje dzieci. Nigdy nie wróciła. Woda była naturalnym przeciwieństwem ognia, czymś co król uważał za dobre.
- Teraz opowiem pierwszą z legend – spróbował nie brzmieć smutno król. – Opowiem o najdzielniejszym z lwów. Otóż Vipava miał dwóch synów – Trikiego i Liona. Triki był potężnym i złotym lwem, Lion był jednak kościsty, brudnoszary i czarnooki – wyglądał jak każdy nisko urodzony zwierz. Triki jako starszy odziedziczył królewską koronę. Lion wstąpił do królewskiej straży. Wyśmiano go, ponieważ wszyscy widzieli w nim tylko jego niegroźną posturę. Wierzyła w niego tylko najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, która walczyła o miejsce w armii dla chłopca, którego kochała od małego. W końcu przydzielili go do pomagania rannym. Lion nie był oczywiście zadowolony, ale nie miał wyboru. Wkrótce lwi generał umarł, a wojsko nie wiedziało co ma robić. Szpiedzy wrócili z wiadomością że grupa pustynnych wojowników chce zabić starego już Bidiego, a potem napaść na miejsca z lepszymi warunkami do życia. Lion przysięgł że będzie bronił wuja do ostatniego tchu. Na czele nielicznej armii dostał się na Pustynię i rozgromił przeciwników. Żaden buntownik nie umarł, walka nie była na śmierć i życie. Przegrani zostali wygnani, a zwycięski Lion wrócił do królestwa gdzie wyznał miłość Lirze. Żyli długo i szczęśliwie, a ich dzieci odkryły Lwią Ziemię.  - A teraz pora na drugą legendę - ciągnął król. - Tym razem o życiu mego dziadka - Leo. Opowiadał mi tą historię, gdy byłem młodszy od większości przyszłych strażników, nie umiem już powiedzieć czy wydarzyła się naprawdę, czy była tylko historyjką. Otóż młody Leo miał stać się królem stada na innych warunkach niż wybieramy przyszłego władcę my. Prawo ustanowione przez jego ojca głosiło że każdy lew może wyzwać jego syna na pojedynek i pozbawić władzy nawet uśmiercając. Miły tatuś. W każdym razie wysportowany i silny Leo podjął wyzwanie. Stawał do walki z każdym kandydatem do walki i wszystkie wygrywał. Aż pojawiła się kandydatka. Ich pierwsza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
-Hmmm... Przyszły król? Serio z tobą mam walczyć?  
- Proszę cię, powiedz że to żart, nie biję dziewczyn.
-A ja facetów tak. Walczysz czy biorę koronę sama?
Tak zaczęła się najgorsza walka w życiu Leo. Miotał się, gryzł, ale nie mógł wygrać z silną lwicą. Po godzinie poddał się i zrzekł korony na rzecz ... Taji. Wtedy zdał sobie sprawę z tego że wypełniły się słowa starego mędrca, który w dzieciństwie powiedział mu że korona odbierze mu koronę. Wtedy nie wiedział o co chodzi, ale wszystko składało się w całość. Taji to znaczy korona. Taji odebrała mu władzę walcząc z nim. Taji była w ogóle taka słodka, miła, piękna i tak cudownie mówiła jak głupi są chłopcy. Leo zaczął się zakochiwać. Bardzo. A Taji uznała że Leo jest uroczy, taki zabawny, elegancki i taki inny niż reszta facetów. Zaczęła się zakochiwać. Bardzo. Niedługo Leo wrócił na tron, jednak nie sam, a u boku Taji. I choć Taija nadal robiła mu wykłady o beznadziejności męskiego gatunku, a Leo nadal nie zamierzał tego uznać kochali się aż do grobu.


-Czy wszystkie legendy kończą się miłością? - szepnął zniesmaczony Dada do Aji.
-Dwie trzecie – odpowiedziała. - Nie pasuje ci? Bo mojej siostrze i Ikiemu pasuje. 
-Ty shiperko!
-Chodzi o twoją siostrę?
-Skąd wiesz?
-Jestem mądra.
-Hmm...
-Proszę nie zmuszaj mnie bym zbiła cię niczym Taja Leo.
-Miłość jest fuj.
-Ciekawe przemyślenie. Dziś walentynki.
-Co?
-Takie człowiekowe święto.
-Aha.
-No.
-Skąd znasz człowiekowe święta?
-Jestem mądra.
-A ja nie?
-Hmm...

Legend opowiadano jeszcze wiele, Dada i Aja kłócili się w najlepsze, ale tymczasem w umyśle Ikiego, krążyła tylko pierwsza legenda. Lion i Lira - Iki i Flora. ❤️
---
A więc dziś w rozdziale trochę śmiechu, trochę miłości, trochę łez. A nade wszystko walentynki. Tak btw. to chciałabym powiedzieć wesołych walentynek, jakkolwiek je obchodzicie. Ja naprzykaład czytam książki Ricka Riordana (gorąco polecam {hmm... czy nazwałam lwa Leo podświadomie od mojego ulubionego bohatera książki?}), oglądam TV, przeglądam fanarty w internecie i narzekam na chłopców.
 Pytanka (nie musicie odpowiadać):
1. Najlepszy moment rozdziału? (rozmowa Dady i Aji? legenda? podejście Taji do chłopców? coś innego? Ja uwielbiam to pierwsze)? 
2. Pomysł umieszczenia walentynek w opowiadaniu był dobry czy raczej nie?
3. Jakieś inne spostrzeżenia.

bye i wesołych walentynek Jeszce raz
majam

P.s: lekko zedytowałam 4 rozdział, ponieważ chciałam napisać w tym dokładniejsze wspomnienie śmierci cioci Flory, ale mi nie pasowało więc macie je w tamtym rozdziale. Polecam przeczytać