sobota, 13 czerwca 2020

Rozdział 11 - Historia Wielkiego Pożaru (MARATONIK!)

-Sis, wiem że chcesz wszystko dopracować sama, ale naprawdę mogę Ci pomóc! - marudziła Kaka.
-Ile razy mam ci powtarzać że sama dam sobie radę? - spytała bezradnie Flora.
-Ale Niebieska Kraina MUSI wypaść dobrze - nie dawała jej spokoju siostra. - Przecież sama wiesz że to naprawdę jest ważne, by nasza ziemia prezentowała się jako silne państwo.
-I organizacja zawodów ma niby to udowodnić? - Flora była przekonana że sama da sobie radę. - Ja nie jestem nawet najważniejszą osobą w tym projekcie. Stanowie jedynie głos doradczy.
-A Ikiemu pozwoliłaś by ci doradzał!
-To co innego...
-Tak?! Twój chłopak jest ważniejszy dla ciebie niż rodzona siostra?!
-A i owszem. Z nim się da przynajmniej dogadać i nie wtrąca się, a pomaga jedynie poproszony.
Kaka milczała.
-Sorry... Nie chciałam, ale wiesz... Może niech zajmie się tym ktoś cool, trendy... Na przykład ja. Z całym szacunem do ciebie i Ikiego rzecz jasna.
-Po pierwsze nie udawaj że jesteś modna używając takich słów... Po drugie pozwolę sobie pomóc, ale...
-Oh, dzięki, dzięki, dzięki. Po pierwsze prowadzący powinni być zabawni i dowcipni, a nie nudni i rozwlekli. Po drugie: warto pominąć te szkaradztwo, którym jest dziękowanie każdej osobie z osobna. Tak, wiem że należą się podziękowania, ale te podziękowania są nieraz tak głupie, że wyobrażam sobie, że zaraz będą komuś dziękować za zgodę na oddychanie powietrzem. Po trzec...
-Okej, już dobrze. Na pewno uwzględnię to o czym mówiłaś na spotkaniu, ale przedtem muszę jeszcze iść na lekcję do wujka, po spotkaniu jeszcze wymyślanie treningu dla Dziesiątki, by zająć jak najwyższe miejsce w tabeli wyników oraz masa innych rzeczy na głowie.
-Musisz mieć tak napięty grafik?
-Wiesz że muszę. Gdyby tylko ktoś inny mógłby zostać w przyszłości władcą, pewnie bym się zgodziła. Chcę mieć z powrotem normalne życie.
Schowana w trawie brązowy lwica wyszczerzyła zęby i spojrzała na czającego się obok niej lwa. Ucieszyła ją informacja że dziedziczka nie chce tej ziemi. Będzie łatwiej złamać ją gdy nadejdzie czas. Można przekazać władcy wiadomość. Teraz tylko jedna rzecz do załatwienia przed nią i jej partnerem tego wieczoru...

***
Flora stanęła przed jaskinią wujka. Kolejny dzień nauki, gdy inne lwiątka hasały po całej sawannie. Zazdrościła im tego życia, ale nie umiała powiedzieć wujowi "Nie chcę być władczynią. Zaproponuj to komuś innemu. Chyba mamy jakąś dalszą rodzin? A Fauna jest tylko trochę ode mnie młodsza, może ona?". Wiedziała jednak że to ona musi się tego podjąć. Przejść swoją drogę na szczyt.
Weszła.
-Witaj, wuju -powiedziała.
Chłodno zmierzył ją wzrokiem -Witaj. Dziś nauczę cię historii Niebieskiej Krainy. Tematem dzisiejszej lekcji będzie to, kiedy wybuchały bunty, niepokoje, wojny. Otóż historię pierwszego buntu zaczęto spisywać za królowej Uny i króla Edwiego...
-Miałeś na myśli, królową Edwinę i króla Unziego?
-Tak, przepraszam mój błąd.
Po czterech kolejnych błędach Flora zmierzyła króla oczami. -Coś się stało.
-Owszem. Są jakieś plotki w sprawie ataku, który was niedawno spotkał. Ale to tylko podejrzenia.
-Jakie podejrzenia?
-Atak mógł mieć związek z Wielkim Pożarem.
Flora była zszokowana. Nie była pewna co ma myśleć. Starała się uspokoić myślą, że to tylko podejrzenia.
-Są jakieś... dowody? - spytała.
-Nie mogę dzielić się tą informacją.
I tak zamiast lekcji historii, Flo poznała najsekretniejsze tajemnice Wielkiego Pożaru.
-Nie wiedziałem co się dzieje... Byłem w odwiedzinach u ojca... Gdy zostałem powiadomiony wróciłem, ale byłem już tylko w stanie patrzeć na spaloną ziemię i pochować rodzinę - gdy król to mówił miał łzy w oczach. Objawianie u niego uczuć było rzadkością. Florze było żal krewnego. -Wiesz ilu poddanych straciliśmy? Nie wiem czy wiesz, ale połowa twoich przyjaciół z Lwiej Dziesiątki straciła rodziny. Tamto rude rodzeństwo miało starszego brata, twój kolega Power stracił ojca, a tamtej Evie umarła matka... O robotę było coraz trudniej. Nie było czym płacić za polowanie dla stada lub służbę żołnierską. Jeśli nie straciłeś pracy, wygrywałeś życie. Ojciec tego rodzeństwa z twojej drużyny... Ah, tak Kaki i Dady zaczął wypełniać żałobę pracą. Brał dodatkowe zlecenia. Przestał bywać w domu. Twoja matka i twój ojciec przeżyli pewnie dlatego, że byli poza królestwem ze mną. Ciebie i twoją siostrę wyciągnęła z ognia moja żona.
-Tak... Tak mi przykro - Flora chciała jakoś pocieszyć króla ale nie miała pojęcia jak.
-I tak mogłem mieć gorzej. Dla porównania matka wraz z ojcem twojego przyjaciela... jak mu tam było? ... aha...  Kinga odeszli z Niebieskiej Krainy, bo uznali że to niebezpieczne miejsce zagrożone pożarami, podrzucając syna rodzeństwu. Oni wychowali go jak własne dziecko choć mieli już Ikiego i dużo problemów na głowie. King się buntował. Przybrani rodzice nie wiedzieli co się z nim dzieje, bo wychodził rano z domu i wracał pod wieczór. Podobno ostatnio zaakceptował swoją sytuację, ale przez tych chamów, których się nie da nazwać rodzicami mógł mieć zepsute życie. Rozumiesz już jak wielkich szkód wyrządził Pożar? Zabił nie tylko lwy, ale także inne zwierzęta. Zniszczył życie wielu osobom. To cud że nasz kraj jest teraz silny, mimo tego co się tam stało...
-Tak... Ale nie powinieneś poruszać osobistych kwestii innych lwów, wuju.
-A King ci nigdy sam tego nie mówił?
-Nie przyjaźnimy się tak mocno. Muszę już iść, zaraz spotkanie w sprawie zawodów. Musimy już kończyć.
-Możesz już iść. Ja zaraz dojdę.
-Dobrze.
Flora pobiegła. Była zdenerwowana. Jeśli złowrogi lew naprawdę miały związek z Pożarem, była w niebezpieczeństwie. Nie podobało jej się to, że mimo tego że często bywała u Ikiego w domu, nigdy nie usłyszała że King jest jego domownikiem. Zastanowiła się czy to jedyna rzecz, którą ukrywa przed nią Iki, ale odegnała te myśli. Pewnie nie chce mówić o czymś dotyczącym jego kuzyna bez jego zgody. Flora była pewna że wszystko będzie dobrze. Gdyby tylko znała przyszłość, wiedziała że jej przekonania były mylne.

***
Maratonik czas zacząć. Tak wiem, ten rozdział był słaby, no ale to taki tam zapychacz, a jedyna ekscytująca część to kawałek przeszłości Kinga. Zaraz pojawi się następny rozdział. Hurra! No w następnym rozdziale będzie więcej akcji, a nie opisów (czyli nie jak w tym rozdziale).

A teraz pytanka, bo kto mi zabroni:
1. Przeszłość Kinga - co o niej myślicie? Chcecie więcej szczegółów? Żal wam go?
2. Przeszłość króla, którego imienia nie raczę podać - co o niej myślicie? Chcecie więcej szczegółów? Żal wam go?
3. Kim mogą być lwy," które załatwią coś tego wieczoru"? Co zrobią?

Vale
majam

2 komentarze: